Dalej jest 
tylko strach

Thriller kryminalny 
inny niż wszystkie

Strach

Dolny dobrze znał Kasprzyka, wiedział, że to jeden z najlepszych techników policyjnych, ale, tak jak każdy, miał też swoje słabości. Lubił przedstawiać w odpowiednim świetle ogrom pracy i poświęcenia dla konkretnej sprawy, zarówno jego osobistego, jak i całej ekipy. Teraz nadszedł ten moment, więc Jankowi pozostało jedynie cierpliwie czekać i słuchać o ciężkiej harówce chłopaków w kamienicy na Starym Mieście. Wiedział, że gdy już go pochwali i doceni, otrzyma pożądane informacje. – Dupa o dupę trze w tym mieszkaniu, praca wre jak w mrowisku – wyjęczał Kasprzyk, kiedy Dolny postanowił wejść mu w słowo.– Wiem, że dajesz z siebie wszystko. Co ja bym bez ciebie i twoich chłopaków zrobił? Obiecuję, że całe twoje poświęcenie dokładnie opiszę w raporcie dla starego.
– No właśnie, ja nie dlatego o tym mówię, żeby nadmiernie podkreślać tu swoją rolę. Tylko, widzisz, ostatnio, gdy doszło do dzielenia premii kwartalnych dla moich ludzi, okazało się, że Grot prawie nic mi nie dał. Jakbyśmy, kurwa, przez ostatnie trzy miesiące leżeli gdzieś na plaży brzuchem do góry. Tyle nadgodzin to już dawno nie miałem. Jak teraz stary znowu rzuci nam marny ochłap jako premię, to nie będę mógł chłopakom spojrzeć w oczy. 
– Jurek, rozumiem cię doskonale, daję ci słowo, że cała prawda o twojej orce zostanie udokumentowana. Nawiasem mówiąc, w raporcie końcowym po sprawie Grabickiego opisałem Grotowi twój zapieprz i wkład w jej rozwiązanie. Myślę, że możesz być pewien godnych premii dla twojego zespołu w tym kwartale. 
Na sto procent pewien tego nie był, ale postanowił poruszyć z Grotem problem premii dla ekipy Kasprzyka. Dolny o każdej godzinie dnia i nocy mógł na nich liczyć. Zawsze pracowali na pełnych obrotach i nikt nie liczył czasu. Jurek chrząknął coś pod nosem, co niewątpliwie miało oznaczać podziękowanie, i przeszedł wreszcie do meritum. 
– Wyobraź sobie, że stary zbudował w domu dwie skrytki, i to naprawdę dobrze zrobione. Na tyle dobrze, że musiałem ściągnąć pirotechników, ponieważ było ryzyko, że są zabezpieczone ładunkami wybuchowymi. 
– Nie piernicz! Gdzie dokładnie są te sejfy?
 – Jeden w sypialni, a drugi w gabinecie. Ten w sypialni jest większy. Znajduje się w narożniku między korytarzem a kuchnią. Ma siedemdziesiąt pięć centymetrów i Darski tak go zamontował, że nie można go wyrwać. Jest ożebrowany prętami z hartowanej stali, wpuszczonymi w podłogę i sufit. Mówię ci, prawdziwe cacko. Całe szczęście, że zauważyliśmy kable z napięciem dochodzące do tego małego bunkra. Ładunki zostały umiejscowione z tyłu i z boku sejfu i świetnie zamaskowane. Pirotechnicy zabrali się do roboty, to może trochę potrwać. 
– Ten drugi też jest zabezpieczony ładunkami? – spytał Dolny.
 – I to jak! Spodziewam się tutaj wszystkiego, co najgorsze, więc wprowadziłem procedury najwyższej ostrożności. Chłopaki od bomb mówią, że gdyby do sejfu w sypialni chciał się włamać jakiś normalny bandzior, pół kamienicy wyleciałoby w powietrze. Powiedz mi, kolego, kto montuje taką bombę u siebie w sypialni. Kim był ten dziadek?

Intrygujące?

O książce

Nam felis ex, ultricies ut nisi vitae, aliquet ultrices nisi. Curabitur ornare malesuada ultrices. Aliquam tincidunt neque vel quam aliquet, id accumsan nulla commodo. Fusce egestas lacus a metus suscipit iaculis. Quisque rhoncus felis nec lorem euismod ultrices. Sed eget varius urna, eget dapibus ipsum. Cras vitae est nec eros euismod iaculis non a nunc.

  • Curabitur ornare malesuada ultrices.
  • Lorem ipsum dolor sit amet
  • Nam felis ex, ultricies ut nisi vitae
  • Aliquam tincidunt neque vel quam aliquet

Nam felis ex, ultricies ut nisi vitae, aliquet ultrices nisi. Curabitur ornare malesuada ultrices. Aliquam tincidunt neque vel quam aliquet, id accumsan nulla commodo. Fusce egestas lacus a metus suscipit iaculis. Quisque rhoncus felis nec lorem euismod ultrices. Sed eget varius urna, eget dapibus ipsum. Cras vitae est nec eros euismod iaculis non a nunc.

12 dni, 12:24:24

Autor

Jaro Bonk

Jaro Bonk ma pięćdziesiąt cztery lata. Mieszka w jednej z podłódzkich miejscowości. Jego całe życie zawodowe w najmniejszym nawet stopniu nie było związane z twórczością literacką. Przez blisko dwadzieścia pięć lat zajmował się szeroko pojętym marketingiem. Nieodparty impuls napisania książki nadszedł nagle, na początku 2013 roku. Jaka była jego przyczyna? Jaro Bonk nie wie do dzisiaj.

Jan 
Kowalski

Phasellus sapien nibh, mollis sit amet augue sed, efficitur tempor elit. Aenean quis lacus tellus. Nam rhoncus massa eu nibh vestibulum hendrerit. Ut et vehicula purus. Proin vestibulum sapien mi, nec aliquet magna bibendum gravida. Maecenas ante nunc, tincidunt vitae mauris eu, tristique commodo erat.

Tomasz 
Strach

Phasellus sapien nibh, mollis sit amet augue sed, efficitur tempor elit. Aenean quis lacus tellus. Nam rhoncus massa eu nibh vestibulum hendrerit. Ut et vehicula purus. Proin vestibulum sapien mi, nec aliquet magna bibendum gravida. Maecenas ante nunc, tincidunt vitae mauris eu, tristique commodo erat.

Kasia 
Zaczytana

Phasellus sapien nibh, mollis sit amet augue sed, efficitur tempor elit. Aenean quis lacus tellus. Nam rhoncus massa eu nibh vestibulum hendrerit. Ut et vehicula purus. Proin vestibulum sapien mi, nec aliquet magna bibendum gravida. Maecenas ante nunc, tincidunt vitae mauris eu, tristique commodo erat.